26 wrz 2017 | tags: kayaking,
W zeszły weekend miałem okazję wziąć udział w Otwartych Mistrzostwach Polski Instruktorów Kajakarstwa, które to odbywały się w Drzewicy na torze kajakowym. Impreza zaczęła się w piątek, kiedy to wybudowano tor zwałkowy. Niestety nie miałem okazji uczestniczyć w jego tworzeniu, jako że dojechaliśmy na miejsce dopiero wieczorem. Udało się za to załapać na krótki trening przed zachodem słońca.
Zawody właściwe trwały przez całą sobotę i pół niedzieli. Pierwszego dnia rozgrywane były następujące konkurencje: tor zwałkowy (drużynowy oraz indywidualny), slalom w kanadyjce (na płaskiej wodzie, bez zmiany chwytu pagaja), piórkowanie i naciąganie, wysokie podpórki oraz pozostałe dwie konkurencje drużynowe - slalom w 3 osoby na kanadyjce oraz T-rescue. Rywalizacja wraz z przerwą obiadową zabrała całą sobotę i trwała od 9tej rano, aż po godziny wieczorne.
W niedziele zostały zrealizowane pozostałe dwie konkurencje - slalom klasyczny (ale na nieklasycznych kajakach) i rzut rzutką. Po zakończeniu zawodów część osób odbyła weryfikację PSKK na stopnie GM2 i N4.
Serdecznie dziękuję organizatorom za przygotowanie tej imprezy oraz sędziom za poświęcony czas.
To tyle jeśli chodzi o krótkie sprawozdanie. Przejdźmy teraz do wrażeń.
Niesamowitym widokiem była wymiana informacji i doświadczeń między różnymi grupami kajakowymi. Dzięki temu nauczyłem się całkiem sporo, w temacie technik zwałkowych. Brakowało niestety silnej grupy górskiej, gdyż włącznie ze mną (a nie wiem czy nawet mogę aspirować do owej) były to trzy osoby. A wymiana informacji w tej kwestii solidnie by się przydała, gdyż umiejętności dużej części doświadczonych kajakarzy nizinnych i morskich radziła sobie... ekhm... cokolwiek nie najlepiej. Wskazywało na to między innymi totalny brak odruchów przy pływaniu na torze z odkręconą zastawką i koszmarnie niska skuteczność rzutów rzutką. W przypadku pierwszego istotność wzrasta dopiero na szybko płynących ciekach, jednak braki z ratownictwa są moim zdaniem niedopuszczalne.
Sama organizacja wydarzenia była porządnie zaplanowana. Niewielkie obsuwy i problemy techniczne naturalnie występowały, ale były szybko zażegnywane. Niestety nieco gorzej wypadła organizacja samych zawodów. Duża część regulaminów była bardzo niejasno określona, a i sędziowie sami niekiedy nie wykazywali najwyższego poziomu zrozumienia dyscypliny, której byli obserwatorami. Szanuję natomiast ich poświęcenie się, gdyż warunki pogodowe nie sprzyjały, a oni dzielnie czuwali na swoich posterunkach.
Poniżej foto- i video-relacja z imprezy: